Moja opinia o The Owl House S2E2:
Uwaga, Spoilery!
To był odcinek o Blight'ach! Yeay!
Ojciec Amity jako "największy twórca Abominacji" a Amity jako Najlepszy Uczeń na tej ścieżce? Wow. Mam złe doświadczenie z dzieciakami, które w szkole uczą się tego, czym zajmują się ich rodzice XD Mój szacunek dla Amity właśnie urósł.
I uwielbiam tę dynamikę, że żona pociąga za wszystkie sznurki, a mąż nie ma praktycznie nic do powiedzenia. To jest toksyczne i złe, ale jak na toksyczną relację złoczyńców, jest perfekcyjne. (i pozwala mi nie czuć się aż tak winną, że go całkiem lubię)
Um... Lilith i Eda! Ich rywalizacja jest cudowna! Lilith radząca sobie tak dobrze z magią, a Eda wysadzająca wszystko czego się dotknie bo jej zwyczajne metody nie działają. I że cały dom mógłby zostać rozsadzony, a Eda nie przyznałaby się do błędu, ale kiedy King oberwał to od razu zmieniła zdanie. Widać jej priorytety.
A, no i więcej Lilith i Hoody'ego <3 Więcej Lilith i Hoody'ego to zawsze lepiej. Z tego co pamiętam następny odcinek to ma być wycieczka Lilith, Luz i Hoody'ego, czyli top 5 odcinków tego sezonu. Po tym ile ich dostaliśmy w pierwszym i drugim? Nie mogę się doczekać.
Co dalej? Em... było Lumity, słodkie jak zwykle. I byli bliźniacy! Oh, jak ja uwielbiam, kiedy bliźniaki pomagają i jednocześnie robią sobie żarty z Amity.
Jeśli chodzi o Amity, to moje dziecko i planuję ją ją adoptować, zasługuje na odrobinę szczęścia. Zaproponowałabym ucieczkę do Edy, Lilith i Luz, ale one mają teraz mały problem z pieniędzmi, więc chyba na razie lepiej nie. Cieszę się, że w końcu udało jej się postawić rodzicom, zwłaszcza twarzą w twarz. I jeszcze bardziej cieszę się, że zrobiła to dla Luz.
Reakcja Gusa na Luz wpadającą e kłopoty jest idealnie na miejscu. I naprawdę kocham, że mimo iż zadawanie się z nią i z Amity tak trochę skończyło się tym, że zostali wyrzuceni ze szkoły, oni wciąż pobiegli pomóc kiedy tylko dowiedzieli się, że wpakowała się w jakieś bagno. I kocham jak bardzo tatowie (?) Willow starający się jej pomóc i ją uczyć kiedy została wyrzucona <3 To naprawdę pokazuje jak się o nią martwią. (no i był mały smaczek do Amphibi. mam przez to teorie)
To, że dyrektor naprawdę nie chciał wyrzucać Luz i reszty, i że naprawdę za nimi tęsknił jest słodkie. I urocze. I to uwielbiam. Kocham jak dostajemy ten montaż jakieś dwie minuty, po tym jak mama Amity wymieniła wszystkie katastrofy, które grupa sprowadziła na szkołę podczas ostatnich kilku tygodni. Uwielbiam to.
A, no i końcówka! Ofelia nie wydaje się być największym fanem ludzi Imperatora... Jasne, jest przestraszona, co jest zrozumiałe, ale wydawało mi się, że to cos więcej. A może po prostu za dużo w tym czytam... Tak czy siak, Luz i ekipa lepiej szybko ogarną te glify, bo zapowiadają się kłopoty...
To chyba już wszystko. Jak zwykle dużo chaosu. Mam nadzieje, że chociaż dobrze się czytało.
Czy tylko mnie bawi, że Jim opowiadał tę samą historię, kiedy siedział w więzieniu z Nomurą, co Srickler opowiadał rodzicom, którzy czekali na wieści od swoich dzieci?
Ilość "Reverse Robins AU" w których dziesięcioletni Damian, prosto z Ligi Zabójców oraz Batman, który przez brak dzieci nie wyszedł jeszcze ze swojej "I am Vengeance" fazy, wspólnie stwierdzili, że zieleń, czerwień i żółć oraz nazwa "Robin" to świetny pomysł, tylko potwierdza dla mnie, że ludzie w tym fandomie albo nie mają pojęcia jak osobisty i ważny Robin jest dla Dicka. Albo po prostu mają to w dupie. Nie wiem, która odpowiedź jest lepsza.
Merlin w Trollhunters: "Morgana jest antyczna. Tak antyczna jak ja, jeśli nie bardziej"
Wizards: Morgana dorastała z Arturem, który był stulecia młodszy od Merlina i pobierała nauki od tego dziadka, bo nie umiała kontrolować mocy (czy jakoś tak, nie oglądałam tego od dawien dawna)
To by miało więcej sensu, gdyby powiedzieli, że Morgana reprezentuje siły starsze niż Merlin (aka te trzy wiedźmy które ja wskrzesiły) ale prawdopodobnie nikt tego całego uniwersum nie zaplanował jeszcze dość dobrze, żeby wiedzieć kto będzie głównym bossem, co?
Moje ulubione momenty w Dragon Ball to te, kiedy "normalni" ludzie żyjący w tym świecie są skonfrontowani z częścią dziwactw które są codziennością dla mc absolutnie bez żadnego kontekstu.
Naprawdę lubię to rozróżnienie w Tales Of Arcadia, że zdjęcia są zawsze rysunkami 2D, kiedy reszta serialu jest 3D. To miła odmiana. Zazwyczaj zdjęcia vs rzeczywistość nie różnią się kompletnie niczym w kreskówkach.
Okej, The Owl House Sezon 2 Odcinek 6.
Uwaga, spoilery pod wcięciem!
Dostaliśmy mały przebłysk tego, czym ma być Dzień Jedności. Chyba? Tak mi się wydaje. Czy Imperator chce połączyć Boiling Isle ze światem ludzi? What?.. Well, to chyba nie jest to samo co inwazja, prawda?
Hunter jest siostrzeńcem (nienawidzę języka polskiego, za dużo form płciowych, ugh) Belosa? Wow. Szczerze, to myślałam, że będzie jego synem, ale hej, takie rzeczy też się zdarzają. Przy okazji dostaliśmy też trochę motywacji. Nie mam pojęcia jak dzika magia zniszczyła ich rodzinę i nie mam pojęcia czy Belos serio słyszy tytana (zakładam, że nie, dopóki ktoś mi nie udowodni, że się mylę, nie wierzę w to co przeklęci, dyktatorscy tyrani mówią na słowo)
I... Eda, BatQueen i dyrektor zgadujący się, żeby załatwić palizmany dzieciom? Ooo... To słodkie. Zwłaszcza, kiedy ktoś sobie przypomnimy ich relację z pierwszego sezonu.
No i oczywiście, to, że BadQueen nie uznała pomocy za przysługę dla Edy to naprawdę miły ukłon. BadQueen zawsze się troszczyła o palizmany, więc prawdopodobnie skakała z radości, kiedy się dowiedziała, że może znaleść dla nich nowy dom.
Jeśli już o tym mówimy. Uczniowie wiążący się z palizmanami. Oh, to było takie słodkie. Uwielbiam każdą linijkę. Willow wyszła jako pierwsza i jeszcze na dodatek przepycha Boscha. Kocham to jak bardzo zaczyna nabierać pewności siebie, moje biedne dziecko. Motyw z tym, że Boscha była zazdrosna i z "Nie chcę, nie będę" przeszła na "Zróbcie mi miejsce" tylko dlatego, że zrobiła się zazdrosna o Willow. A Gus uznający po ostatnim odcinku, że zostanie mistrzem iluzji byłoby zbyt proste jest cudowne.
Wątek Luz był świetny. Z jednej strony mamy motyw o którym zazwyczaj zapomina się w insekaiach, czyli "co się stanie kiedy wrócę". W tego typu seriach bohaterowie uczą się, zdobywają znajomych, miłość, przeżywają przygody, prawie umierają i zmieniają się, próbując znaleść drogę do domu, ale nigdy nie zastanawiają się jak mogą się w pasować w życie w świecie z którego pochodzą po tym wszystkim. No, może nie w japońskich insekaiach, bo w japońskich insekaiach protagonista zazwyczaj umiera zanim przeniesie się do innego świata. albo to No Game No Life, gdzie protagoniści stwierdzają "walić to, zostajemy tutaj"
A z drugiej strony Luz... zastanawia się co chce robić w życiu. To coś z czym wiele nastolatków się zmaga, z czym ja się zmagam i mogę się łatwo połączyć. Chyba dlatego to tak bardzo do mnie przemówiło. Większość osób raczej nie zastanawia się nad tym kiedy mają 14 lat, chociaż nie mam pojęcia jak to wygląda w USA. Z drugiej strony to bardzo pasuje do zakończenia odcinka, kiedy Luz wciąż nic nie wymyśliła.
Przy okazji, bardzo mi się podoba, że Luz nie została celowo pojmana, czy że to nie była żadna pułapka. Były tego typu teorie w internecie po opublikowaniu trailera, ale cieszę się, że się nie sprawdziły. Przypadki mogą być denerwujące, jeśli się ich nadużywa, ale jeśli wszystko jest jakąś z góry zaplanowaną pułapką, to można odnieść wrażenie, że wszystko kręci się tylko wokół protagonistów, a antagoniści nie mają nic innego do roboty.
Also, Hunter. Oh, jak ja go kocham. Moje biedne, biedne dzieciątko. Bardzo mi się podobało, że zachowywał się w tym odcinku jak normalny nastolatek. I dostaliśmy więcej jego charakteru. A później jeszcze zaprzyjaźnił się z palizmanem! I dostał moralny dylemat! Jak słodko! Nie mogę się doczekać kiedy dostaniemy go więcej.
Przy okazji, bardzo podoba mi się jak bardzo palizmany są symboliczne w tym odcinku. Palizmany łączą się z osobami, które wiedzą, co chcą robić w przyszłości. I z jednej strony mamy Luz, która jest kompletnie dziką kartą. Jest człowiekiem, używa praktycznie dzikiej magii i nie ma pojęcia co chce z tą mocą robić. I jako jedyna ze swojego pokolenia (a przynajmniej z postaci którymi ktokolwiek się przejmuje) samodzielnie zrobi swój palizman. Z drugiej strony Hunter ma dokładnie zaplanowaną przyszłość, wie dokładnie co ma robić i nie ma absolutnie nic do powiedzenia w tej kwestii. I razem z tym dostaje laskę bez palizmanu, która jest niczym więcej niż narzędziem. A później poznał Luz, która zamieszała mu w głowie, sprawiła, że zaczął kwestionować niektóre rzeczy, jednocześnie zdobywając kolejną laskę, tym razem z palizmanem z którym się zaprzyjaźnił. Dostał możliwość wyboru swojej przyszłości, ale z kosztem - jeśli zostanie z Belosem, będzie musiał poddać swojego przyjaciela, jeśli spróbuje się sprzeciwić i zachować palizman, będzie musiał porzucić wszystko co zna.
Wow. Okej. To chyba wszystko. Idę poszukać Hunter Redemtion Fic na AO3 i trochę Hurt/Comfort. Do następnego!
I’ve been experimenting with my art style lately and of course I had to try it out by drawing them ❤️
This is also available as a print in my red bubble!!
Okej, ale pod koniec tego odcinka naprawdę współczułam Steve'owi. On miał absolutną rację, mówił tylko prawdę, ale przez to jak go protagoniści zrobili, to brzmiał jak wariat i wydawało się, że coś brał.
Pierwszy rozdział już jest! Yeay!
Namęczyłam się trochę z edytowaniem. I nie miałam bety. Niektóre fragmenty, których nie jestem pewna, wysyłam kuzynce, ale nie wszystko. Mam nadzieje, że mi wybaczycie... (czy w Polsce Beta Reader w ogóle istnieje w kontekście FF? bo nikt kogo pytałam nie wiedział co to jest...)
W każdym razie, bardzo dziękuję za wsparcie i zapraszam do czytania!
Wciąż próbuję się ze wszystkim ogarnąć, nie mam pojęcia co robię i szukam po drodze.
369 posts